Wojna pomiędzy katolikami a ateistami.
Doszło do tego, muszę napisać co myślę o tej "wojnie". Moim zdaniem obie strony najczęściej mówią, po prostu, nic normalnego, same debilstwa, przyczepię się trochę do ateistów, ze względu że oni nie wieżą a często pytając się i próbując skompromitować katolika korzystają właśnie z elementów Biblii. Otóż, Biblii nie można interpretować dosłownie, została napisana w taki sposób że pasuje do większości przebytych wieków, niestety oznacza to tyle że żeby zdobyć prawdziwy sens trzeba go dogłębnie przeanalizować, to jest także zarzut do katolików którzy podobnie jak ateiści starają się bazować na czymś co tak naprawdę trzeba wpierw przeanalizować nim zacznie się pisać głupstwa które często mam okazję czytać.
Często też padają zarzuty generalizowania obu grup, często także ( u ateistów szczególnie) widzę jak to "Generalizowanie katoli często jest uzasadnione" i przyznam wam się szczerze, zapewne takie osoby mają jakiś problem z przeszłości, bo znam 5 ateistów w mojej klasie którzy nie generalizują katoliku, ba, nawet sobie kręcimy bekę z ateizmu i katolicyzmu i widzę że walka jest bez celowa bo się niczym od siebie nie różnimy. Na co ta walka? By pokazać jakimi słabymi jednostkami jesteście? Mądry ateista jak i mądry katolik nie będą dyskutowali z jakimiś grzdylami którzy nasłuchali się "jacy to ateiści/katolicy są źli". Dlatego moim zdaniem cała ta "wojna" jest bezsensowną przepychanką paru bachorów którzy to myślą że to oni mają racje, cóż, ani katolicy ani ateiści nie udowodnią w istnienie lub nie boga, i dumanie "jak nie ma to nie ma" jest po prostu głupie.Dlaczego? Przytoczmy sobie to co pomyśleliby starożytni ludzie o technologii którą aktualnie mamy, cóż, nikt by nawet o takim czymś nie śnił, a mimo to mamy co aktualnie mamy.
Więc twierdzenie że "Boga nie ma" jak i że "Bóg jest" nie jest pytaniem na dzisiejsze czasy, gdy nasza "zaawansowana" technologia nie jest na tyle rozwinięta by pojąć nowe rzeczy które jeszcze czekają ludzkości do odkrycia. Dodatkowo szufladkowanie jest moim zdaniem głupotą, twierdzenie że "katole" to debile jest durnym uogólnieniem, tak samo jest po przeciwnej stronie, nie ma sensu się szufladkować i walczyć o coś czego na ten czas nie da się wytłumaczyć, może za 1000 lat, może więcej, wtedy będziemy w posiadaniu odpowiedzi, ale na ten czas, radziłbym zakończyć tą bezsensowną batalię, oczywiście radzę także uświadamiać kolejne osoby które chcą zacząć "wojnę" do tego że ich racja nie może zostać w żaden sposób jeszcze potwierdzona i takie wypinanie się może jedynie prowadzić do znanego nam Butthurtu (dla niewiedzących, butthurt- ból tyłka- reakcja na negatywny komentarz który ma na celu pomóc a jest interpretowany przez odbiorcę jako atak bezpośredni).
Często też padają zarzuty generalizowania obu grup, często także ( u ateistów szczególnie) widzę jak to "Generalizowanie katoli często jest uzasadnione" i przyznam wam się szczerze, zapewne takie osoby mają jakiś problem z przeszłości, bo znam 5 ateistów w mojej klasie którzy nie generalizują katoliku, ba, nawet sobie kręcimy bekę z ateizmu i katolicyzmu i widzę że walka jest bez celowa bo się niczym od siebie nie różnimy. Na co ta walka? By pokazać jakimi słabymi jednostkami jesteście? Mądry ateista jak i mądry katolik nie będą dyskutowali z jakimiś grzdylami którzy nasłuchali się "jacy to ateiści/katolicy są źli". Dlatego moim zdaniem cała ta "wojna" jest bezsensowną przepychanką paru bachorów którzy to myślą że to oni mają racje, cóż, ani katolicy ani ateiści nie udowodnią w istnienie lub nie boga, i dumanie "jak nie ma to nie ma" jest po prostu głupie.Dlaczego? Przytoczmy sobie to co pomyśleliby starożytni ludzie o technologii którą aktualnie mamy, cóż, nikt by nawet o takim czymś nie śnił, a mimo to mamy co aktualnie mamy.
Więc twierdzenie że "Boga nie ma" jak i że "Bóg jest" nie jest pytaniem na dzisiejsze czasy, gdy nasza "zaawansowana" technologia nie jest na tyle rozwinięta by pojąć nowe rzeczy które jeszcze czekają ludzkości do odkrycia. Dodatkowo szufladkowanie jest moim zdaniem głupotą, twierdzenie że "katole" to debile jest durnym uogólnieniem, tak samo jest po przeciwnej stronie, nie ma sensu się szufladkować i walczyć o coś czego na ten czas nie da się wytłumaczyć, może za 1000 lat, może więcej, wtedy będziemy w posiadaniu odpowiedzi, ale na ten czas, radziłbym zakończyć tą bezsensowną batalię, oczywiście radzę także uświadamiać kolejne osoby które chcą zacząć "wojnę" do tego że ich racja nie może zostać w żaden sposób jeszcze potwierdzona i takie wypinanie się może jedynie prowadzić do znanego nam Butthurtu (dla niewiedzących, butthurt- ból tyłka- reakcja na negatywny komentarz który ma na celu pomóc a jest interpretowany przez odbiorcę jako atak bezpośredni).
Komentarze
Prześlij komentarz