Socjalizm i czemu nadmiar jest zły.
Ostatnimi czasy zainteresowałem się kwestiami ekonomicznymi, głównie z powodu faktu że prywatnie bardzo mało oszczędzałem do tej pory i nie miałem często pieniędzy. Dlatego rozpocząłem naukę o finansach osobistych z kilku książek, międzyczas rozpocząłem czytanie książki Thomas'a Sowella pod tytułem "Ekonomia dla Każdego", która opisuje kapitalistyczny pogląd na ekonomię, ale przy tym wyjaśnia pewne kwestie ekonomiczne na podstawie historycznych faktów. Sam tytuł jest dobry, lecz gigantyczny jeżeli chodzi o wielkość oraz ilość tekstu. Wracając natomiast do tematu. Dlaczego zacząłem uznawać socjalizm za zły pomysł jeżeli jest on w nadmiarze?
Przede wszystkim, ludzie z natury są leniwi, gdy otrzymują pomoc socjalną, zanikają w nich chęci rozwoju, przez co znacznie łatwiej popadają w marazm i stagnację. Oczywiście nie tyczy się to wszystkich, są ludzie którzy otrzymują tą pomoc bo nie mają innego wyboru, są też tacy którzy tylko chwilę przyjmują pomoc socjalną ze względu na swoją tymczasową sytuację, lecz ich własny zbiór wartości mówi im aby jak najszybciej wyszli z tej stytuacji. Jest jeszcze jedna grupa, ludzi którzy myślą że im się to po prostu należy, zachowując się przy tym jakby byli jedynymi którzy na taką pomoc zasługują. Często tego typu ludzie nie mają nawet ambicji aby zmienić swoje życie, zostają w tej samej, powtarzającej się pętli aż do swojej śmierci.
Dlaczego jest to ważne, aby takich ludzi było jak najmniej? Wszyscy którzy pracują odprowadzają podatki na różne rzeczy, medycynę, drogi, infrastrukturę i inne rzeczy. Problem w tym że ta pula jest ograniczona i maleje z każdym rokiem poprzez ujemny współczynnik dzietności w Polsce. Po prostu w pewnym momencie zacznie brakować pieniędzy na fundowanie różnorodnych projektów socjalnych. Dlatego ukrócenie tego powinno stanowić nadrzędny cel każdego, który ma trochę oleju w głowie.
Zapewne część z was teraz pomyśli, że proponuję usunięcie wszystkich programów socjalnych, a to nie prawda, ja proponuję ograniczenie tych programów do osób które faktycznie tego potrzebują, lub które wykazują inicjatywę aby zmienić swój aktualny stan. Tak oto jeżeli ktoś jest bezrobotny, ale widać że wykazuje chęć znalezienia pracy, wówczas powinien być uprawniony do zapomogi. Jeżeli rodzina z małymi dziećmi wykazują, że ich latorośl będzie edukowana aby wejść w przyszłości do bardziej ambitnych osób, powinni otrzymywać dodatki socjalne (lub jeżeli wykazują że te dodatk SĄ przeznaczane na rozwój dzieci).
O osobach mocno niepełnosprawnych nie mogę nic powiedzieć, ich los skrzywdził i należy im się dodatek niezależnie czy mimo tego próbują podejmować pracy czy nie (choć tutaj można by debatować czy nie powinien być wyższy dodatek dla osób niepełnosprawnych pracujących, aczkolwiek tutaj trzeba byłoby rozpatrzyć dokładniejszą kwalifikację kto miałby otrzymywać wyższy dodatek, ponieważ są pewne niepełnosprawności które całkowicie wykluczają taką osobę z możliwości pracy).
Jeżeli przejdziemy do kwestii programów socjalnych zapewniających mieszkania, tak jak niedawny projekt Kredyt na 2% który spowodował że ceny mieszkań i domów poszybowały o kwoty większe niż te 2% pokrywało oraz spowodowało że właściciele mieszkań zaczęli żądać większy czynsz za wynajem możemy zauważyć pewną zależność. Jeżeli państwo coś oferuje, to oznacza że sprzedający mieszkania/ wynajmujący mogą rządać większych pieniędzy za to, gdyż podmiot kupujący/najmujący ma w zasadzie więcej pieniędzy w tej chwili.
I teraz dochodzimy do kolejnego pytania. A co gdyby ustalić maksymalną cenę czynszów / cenę mieszkań lub domów? Otóż jest to skrajnie głupi pomysł, ponieważ wpierw co by się stało to właściciele mieszkań po prostu przestaliby najmować uznając to za bardziej stratny interes pozostawiając swoje mieszkania puste, a firmy mające na sprzedaż domy po prostu przestałyby je budować i sprzedawać, bo jeżeli nie są w stanie zwrócić kosztów inwestycji, to jest to zła inwestycja.
W efekcie wiele ludzi utraci dom nad głową a pozostali nie będą w stanie zakupić mieszkań/domów. Więc co można zrobić aby rozwiązać ten problem? Tutaj mamy zgoła inną sytuację, jeżeli rozejrzycie się po ofertach mieszkań w CAŁEJ Polsce to zobaczycie pewną zależność, ceny mieszkań/domów są tym większe im bliżej znajdują się dużej aglomeracji. Im dalej od takiej aglomeracji, tym ceny także spadają, niestety jakość często też przez to spada. Tudzież zachodzi pewne pytanie, czy władzę nie powinny w pierwszej kolejności rozwinąć zaściankowych miejscowości tworząc z nich bardziej atrakcyjne lokalizacje do zamieszkania. Pociągnięcie linii gazowych, lepsza dostępność do internetu oraz zapewnienie lepszej komunikacji miejskiej są jednym z wielu rzeczy które mogą usprawnić jakość miejscowości zaściankowych w których znajdują się tanie mieszkania i domy.
Problemem w ekonomii jest to, że jak państwo zacznie wpływać na ceny w jednym miejscu, to wówczas szereg innych branż zacznie tracić na tym, wyobraźmy sobie teraz że Państwo zarządza aby wszystkie wsie miały przynajmniej jedno połączenie przy wykorzystaniu komunikacji miejskiej, wydaje się być to dobrym rozwiązaniem, tylko jak ceny poszczególnych biletów miałyby się kreować, ponieważ jeżeli będą za niskie, to dana linia stanie się nierentowna i zacznie przynosić straty, ponieważ trzeba opłacić kierowcę autobusu, paliwo, ubezpieczenia oraz potencjalne naprawy autobusu, nawet przy dużej ilości pasażerów takie linie mogą być stratne. I teraz jak by to miało wyglądać? Kierowca musiałby zarabiać minimalną krajową, lecz konkurencja daje więcej, można by zaoszczędzić na naprawach i wstawiać elementy używane, lecz wówczas istnieje ryzyko katastroficznego zdarzenia.
Skończę w tej chwili ten post ponieważ czuję że bardzo mocno się rozpisałem tutaj, jest jeszcze wiele rzeczy do napisania, aczkolwiek zrobię je w oddzielnych wpisach, aby nie pisać zbyt długich ścian tekstu (prawdopodobnie ten post jest już i tak przydługi). A co wy myślicie nad problemem mieszkalnictwa w dzisiejszych czasach?
Komentarze
Prześlij komentarz