Czym tak naprawdę jesteśmy?
Witam was w kolejnym poście, tym razem zajmę się moimi rozkminami na temat tego, czym my, ludzie jesteśmy dla tego świata?
Więc, zacznę od tego że oglądałem niedawno całkiem fajny stand-up, który podam pod tym akapitem, ten skecz jest o tyle ciekawy że tak naprawdę otwiera oczy na pewne tematy.
Wracając do posta, rozmyślając nad tym uznałem że ludzie są niczym innym jak wirusami tego świata, rakiem wśród zdrowych komórek. Jako jedyny gatunek na świecie potrafimy robić wiele złych rzeczy, zabijamy przedstawicieli swojego jak i innego gatunku dla przyjemności czy też dla zysku.
Jako jedyni jesteśmy w stanie uprawiać nekrofilię, gwałcić, itd.
I wiele osób zastanawia się, czemu obcy wcale nie chcą się z nami skontaktować.
Wychodzi na to że gatunek ludzki ledwo co wyszedł z dżungli i myśli że są panami świata, nie wspominając o tym że niszczymy własne środowisko w którym żyjemy, jesteśmy jak takie wirusy, wykorzystujemy ziemię, a gdy wyczerpiemy wszystko, porzucimy ją jak śmieć, martwą planetę na której żyjemy.
Ogółem wydaje mi się że jedyny koniec świata będzie jak wszyscy ludzie się wybiją, cały gatunek ludzki wyrżnie się nawzajem, a planeta będzie na tyle zniszczona, że żadne życie na niej nie powstanie, więc w momencie w którym nasze Słońce umrze, na ziemi nie będzie już niczego, jałowa pustynia bez żadnego życia.
Tym jesteśmy, gatunkiem ludzkim którzy uwielbiają walkę, struktura nazywana społeczeństwem czy też życiem w społeczeństwie jest bujdą, ludzie próbują kontrolować i stłamsić to co jest specjalnością naszego gatunku, gniew.
Kontrolując swój gniew tak naprawdę powodujemy że u ludzi uaktywnia się czerwona lampka informująca że "nas jest za dużo", dlatego podświadomie redukujemy swój gatunek, by nastała równowaga w ekosystemie, aktualnie ludzi jest najwięcej, tym samym świat coraz bardziej jest wykorzystywany.
Patrząc na to co matka natura odprawia poprzez kataklizmy wyraźnie pokazuje jej gniew wobec nas, już nie wspominam o tym że to właśnie gatunek ludzki jeszcze dorzuca oliwy do ognia powodując że kataklizmy są coraz mocniejsze.
Podajcie mi chociaż jedną datę, kiedy nie ma żadnej wojny, kłótni, nie ma takiej, gdyż rodzaj ludzki zawsze ze sobą wojował i wojować będzie.
Kończąc ten post, pamiętajcie, nie jesteśmy niczym innym jak zwierzętami, które ledwo co wyszły z dżungli, a które próbują kontrolować to, co mamy w genach, wojny. Jesteśmy gatunkiem ludzkim, nie wyższymi istotami, nie powinniśmy o tym zapominać.
Oczywiście tradycyjnie na koniec jakiś utworek dla rozluźnienia atmosfery i prawdopodobnie zirytowania wywołanego tym postem. Tym razem coś bardziej Wschodniego :3.
Więc, zacznę od tego że oglądałem niedawno całkiem fajny stand-up, który podam pod tym akapitem, ten skecz jest o tyle ciekawy że tak naprawdę otwiera oczy na pewne tematy.
Wracając do posta, rozmyślając nad tym uznałem że ludzie są niczym innym jak wirusami tego świata, rakiem wśród zdrowych komórek. Jako jedyny gatunek na świecie potrafimy robić wiele złych rzeczy, zabijamy przedstawicieli swojego jak i innego gatunku dla przyjemności czy też dla zysku.
Jako jedyni jesteśmy w stanie uprawiać nekrofilię, gwałcić, itd.
I wiele osób zastanawia się, czemu obcy wcale nie chcą się z nami skontaktować.
Wychodzi na to że gatunek ludzki ledwo co wyszedł z dżungli i myśli że są panami świata, nie wspominając o tym że niszczymy własne środowisko w którym żyjemy, jesteśmy jak takie wirusy, wykorzystujemy ziemię, a gdy wyczerpiemy wszystko, porzucimy ją jak śmieć, martwą planetę na której żyjemy.
Ogółem wydaje mi się że jedyny koniec świata będzie jak wszyscy ludzie się wybiją, cały gatunek ludzki wyrżnie się nawzajem, a planeta będzie na tyle zniszczona, że żadne życie na niej nie powstanie, więc w momencie w którym nasze Słońce umrze, na ziemi nie będzie już niczego, jałowa pustynia bez żadnego życia.
Tym jesteśmy, gatunkiem ludzkim którzy uwielbiają walkę, struktura nazywana społeczeństwem czy też życiem w społeczeństwie jest bujdą, ludzie próbują kontrolować i stłamsić to co jest specjalnością naszego gatunku, gniew.
Kontrolując swój gniew tak naprawdę powodujemy że u ludzi uaktywnia się czerwona lampka informująca że "nas jest za dużo", dlatego podświadomie redukujemy swój gatunek, by nastała równowaga w ekosystemie, aktualnie ludzi jest najwięcej, tym samym świat coraz bardziej jest wykorzystywany.
Patrząc na to co matka natura odprawia poprzez kataklizmy wyraźnie pokazuje jej gniew wobec nas, już nie wspominam o tym że to właśnie gatunek ludzki jeszcze dorzuca oliwy do ognia powodując że kataklizmy są coraz mocniejsze.
Podajcie mi chociaż jedną datę, kiedy nie ma żadnej wojny, kłótni, nie ma takiej, gdyż rodzaj ludzki zawsze ze sobą wojował i wojować będzie.
Kończąc ten post, pamiętajcie, nie jesteśmy niczym innym jak zwierzętami, które ledwo co wyszły z dżungli, a które próbują kontrolować to, co mamy w genach, wojny. Jesteśmy gatunkiem ludzkim, nie wyższymi istotami, nie powinniśmy o tym zapominać.
Oczywiście tradycyjnie na koniec jakiś utworek dla rozluźnienia atmosfery i prawdopodobnie zirytowania wywołanego tym postem. Tym razem coś bardziej Wschodniego :3.
Bardzo fajna notka.
OdpowiedzUsuń+Fajny wygląd.
PS: Jeśli mogę coś zasugerować to usuń weryfikację obrazkową.
http://opinie-telefonow.blogspot.com
Weryfikacja obrazkowa została usunięta, przejrzę jeszcze pozostałe opcje w poszukiwaniu błędnie zaznaczonych opcji które psują przyjemność przeglądania bloga.
Usuń