Recenzja - Sword Art Online
Pora zacząć kolejną recenzję, podchodziłem do tego tytułu sceptycznie i z pewnym dystansem, powiem szczerze, nie przypadło mi to anime do gustu. Teraz dowiecie się dlaczego.
Sam początek może był dobry, akcja rozgrywa się w świecie VRMMO, co jest całkiem dobrym pomysłem, lecz jest pewien problem, chodzi mi tutaj że motywy antagonisty w pierwszej serii anime są niejasne do końca serii, dopiero na końcu dowiadujemy się co nim kierowało. Poza tym druga seria tego anime uznaję za niepotrzebny dodatek, naprawdę, antagonista drugiej serii to jest jakiś kurwa żart... Czy scenariusz drugiej serii pisał kto inny niż pierwszej?
W każdym razie, nie skupiałem ŻADNEJ uwagi co do udźwiękowienia czy muzyki, po prostu jakoś mnie nie wciągnęła.
Co do scenerii, to naprawdę jest ona bardzo interesująco zrobiona, naprawdę, świat(y) wytworzone w SAO są bardzo różnorodne.
Przejdźmy do fabuły, a raczej do ich słabych elementów, w SAO akcja dzieje się bardzo szybko, mam namyśli naprawdę szybko, pierwsze odcinki to wyrywki pełen historii SAO, dopiero w późniejszym czasie okres czasu w odcinkach zanika. Ale na początku po prostu wprowadza potężną dezorientację, gdyż w pewnym momencie zaczniemy zadawać pytania "A co było pomiędzy ?" i to jest właśnie główny zarzut pierwszej serii SAO, początkowa monotonia potrafi zniechęcić do dalszego oglądania. Natomiast druga seria wydaje mi się po prostu dodatkiem wpychanym nam na siłę, serio, pierwsza seria kończy się gdzieś na 16 odcinku (o ile pamiętam), potem zaczyna się nagły zwrot akcji i już zaczyna się druga seria...
By nie najeżdżać na słabości fabularne.
Rozwój głównego bohatera w pierwszej serii średnio mi się podobał, ot, buntowniczy dzieciak działający solo nagle zaczyna współpracować i zaczyna rozumieć swój błąd przez bycie aroganckim.
Nie rozumiem też jednego zabiegu, pierwsza seria liczy najwięcej odcinków, natomiast kuzynka głównego bohatera jest po prostu w tej części wspomniana, nawet jej nie można nazwać postacią drugoplanową gdyż pojawia się na chwile, dopiero w drugiej serii zaczęli jakiś tam rozwój jej charakteru... bądźmy szczerzy, druga seria liczy 4-6 odcinków i jest to zdecydowanie za mało na rozwój tej ciekawej postaci. Dlaczego ciekawej? Żeby nie zdradzić zbyt wiele, powiem że WRESZCIE widzimy jakieś relacje między nią a głównym bohaterem które mi się bardzo spodobały.
Tak jak w przypadku jego kuzynki, postacie drugoplanowe są słabo rozwijane, ot, pojawiają się na chwile, przeprowadzają jakąś konwersację między głównym bohaterem i już o nich zapominamy, po prostu ich występy w niektórych momentach są totalnie zbędne i nie prowadzą nigdzie fabuły.
Postać Asuny, czyli można by rzec, Księżniczki Peach w drugiej serii, staje się w miarę postępu bardziej bezsensowna niż się wydaje, na serio, na początku myślałem że będzie ona bardzo dobrym partnerem dla głównego bohatera... a tu taki chuj, pod koniec robią z niej wyżej wymienioną Księżniczkę-zawsze-w-opałach-i-bez-sił... naprawdę, pierwsze pojawienie się postaci mogło temu zaprzeczyć, lecz późniejszy rozwój ukazał niestety swoje słabości. A jak wyglądają relację między nią a głównym bohaterem? Cóż, z anime z dawką akcji zamienił się w romansidło które bardzo wyraźnie widać w drugiej serii.
A co z postacią Yui? Kurwa... ta postać mnie urzekła jakimś cudem, nie jestem w stanie wytłumaczyć tego, ale powiem że stety lub niestety poznajemy ją gdzieś w połowie pierwszej serii, a w drugiej staje się bliższa postaci pierwszoplanowej gdyż pojawia się znacznie często, chociaż moim zdaniem ta postać jest nielogiczna to nie można odmówić jej pewnego uroku którym promieniuje.
Patrząc na to że to anime przygodowe z dużą dawką akcji chyba powinienem powiedzieć co nieco o niej.
Cóż... jej po prostu nie ma, sekwencje walk są strasznie słabe i trwają góra minutę, po czym kończą się także szybko przez co czułem wielki niedosyt z tym związanym.
Powiem wam szczerze, że BARDZO bym widział to anime, albo chociaż by AMV z TYM soundtrackiem:
Przechodząc do końcowej opinii, uważam że anime miało bardzo świetny potencjał który został zaprzepaszczony nieudolnym rozwijaniem akcji, naprawdę, pomysł na usadowienie akcji jest chyba jednym z lepszych i z chęcią bym obejrzał podobną historię, lecz lepiej zrobioną pod względem rozwoju postaci.
Dlatego, anime oceniam 6/10, głównie na słabo zrobioną drugą serię, ale nie oznacza to że to anime nie jest warte obejrzenia, wręcz przeciwnie, idea stworzenia takiego świata jaki jest w SAO jest chyba jednym z najbardziej unikatowych i wartych obejrzenia. Jeżeli będziecie się bardziej skupiać, zrozumiecie pewien przekaz który to anime chce nam dać, niestety, jeżeli nie wyłapiemy tego przekazu w odpowiednim momencie, zostaniemy zasypani bezsensownymi informacjami w drugiej serii. Nie tylko na ocenie się skończy, idee i świat w SAO są na tyle unikatowe by przyznać mu order Unikatowości. Gorąco zachęcam mimo takiej oceny do obejrzenia i ocenienia tego anime samemu.
Ale by tradycji stało się zadość, poniżej utwór, niby ten sam co powyżej, ale już wokalna wersja:
Sam początek może był dobry, akcja rozgrywa się w świecie VRMMO, co jest całkiem dobrym pomysłem, lecz jest pewien problem, chodzi mi tutaj że motywy antagonisty w pierwszej serii anime są niejasne do końca serii, dopiero na końcu dowiadujemy się co nim kierowało. Poza tym druga seria tego anime uznaję za niepotrzebny dodatek, naprawdę, antagonista drugiej serii to jest jakiś kurwa żart... Czy scenariusz drugiej serii pisał kto inny niż pierwszej?
W każdym razie, nie skupiałem ŻADNEJ uwagi co do udźwiękowienia czy muzyki, po prostu jakoś mnie nie wciągnęła.
Co do scenerii, to naprawdę jest ona bardzo interesująco zrobiona, naprawdę, świat(y) wytworzone w SAO są bardzo różnorodne.
Przejdźmy do fabuły, a raczej do ich słabych elementów, w SAO akcja dzieje się bardzo szybko, mam namyśli naprawdę szybko, pierwsze odcinki to wyrywki pełen historii SAO, dopiero w późniejszym czasie okres czasu w odcinkach zanika. Ale na początku po prostu wprowadza potężną dezorientację, gdyż w pewnym momencie zaczniemy zadawać pytania "A co było pomiędzy ?" i to jest właśnie główny zarzut pierwszej serii SAO, początkowa monotonia potrafi zniechęcić do dalszego oglądania. Natomiast druga seria wydaje mi się po prostu dodatkiem wpychanym nam na siłę, serio, pierwsza seria kończy się gdzieś na 16 odcinku (o ile pamiętam), potem zaczyna się nagły zwrot akcji i już zaczyna się druga seria...
By nie najeżdżać na słabości fabularne.
Rozwój głównego bohatera w pierwszej serii średnio mi się podobał, ot, buntowniczy dzieciak działający solo nagle zaczyna współpracować i zaczyna rozumieć swój błąd przez bycie aroganckim.
Nie rozumiem też jednego zabiegu, pierwsza seria liczy najwięcej odcinków, natomiast kuzynka głównego bohatera jest po prostu w tej części wspomniana, nawet jej nie można nazwać postacią drugoplanową gdyż pojawia się na chwile, dopiero w drugiej serii zaczęli jakiś tam rozwój jej charakteru... bądźmy szczerzy, druga seria liczy 4-6 odcinków i jest to zdecydowanie za mało na rozwój tej ciekawej postaci. Dlaczego ciekawej? Żeby nie zdradzić zbyt wiele, powiem że WRESZCIE widzimy jakieś relacje między nią a głównym bohaterem które mi się bardzo spodobały.
Tak jak w przypadku jego kuzynki, postacie drugoplanowe są słabo rozwijane, ot, pojawiają się na chwile, przeprowadzają jakąś konwersację między głównym bohaterem i już o nich zapominamy, po prostu ich występy w niektórych momentach są totalnie zbędne i nie prowadzą nigdzie fabuły.
Postać Asuny, czyli można by rzec, Księżniczki Peach w drugiej serii, staje się w miarę postępu bardziej bezsensowna niż się wydaje, na serio, na początku myślałem że będzie ona bardzo dobrym partnerem dla głównego bohatera... a tu taki chuj, pod koniec robią z niej wyżej wymienioną Księżniczkę-zawsze-w-opałach-i-bez-sił... naprawdę, pierwsze pojawienie się postaci mogło temu zaprzeczyć, lecz późniejszy rozwój ukazał niestety swoje słabości. A jak wyglądają relację między nią a głównym bohaterem? Cóż, z anime z dawką akcji zamienił się w romansidło które bardzo wyraźnie widać w drugiej serii.
A co z postacią Yui? Kurwa... ta postać mnie urzekła jakimś cudem, nie jestem w stanie wytłumaczyć tego, ale powiem że stety lub niestety poznajemy ją gdzieś w połowie pierwszej serii, a w drugiej staje się bliższa postaci pierwszoplanowej gdyż pojawia się znacznie często, chociaż moim zdaniem ta postać jest nielogiczna to nie można odmówić jej pewnego uroku którym promieniuje.
Patrząc na to że to anime przygodowe z dużą dawką akcji chyba powinienem powiedzieć co nieco o niej.
Cóż... jej po prostu nie ma, sekwencje walk są strasznie słabe i trwają góra minutę, po czym kończą się także szybko przez co czułem wielki niedosyt z tym związanym.
Powiem wam szczerze, że BARDZO bym widział to anime, albo chociaż by AMV z TYM soundtrackiem:
Przechodząc do końcowej opinii, uważam że anime miało bardzo świetny potencjał który został zaprzepaszczony nieudolnym rozwijaniem akcji, naprawdę, pomysł na usadowienie akcji jest chyba jednym z lepszych i z chęcią bym obejrzał podobną historię, lecz lepiej zrobioną pod względem rozwoju postaci.
Dlatego, anime oceniam 6/10, głównie na słabo zrobioną drugą serię, ale nie oznacza to że to anime nie jest warte obejrzenia, wręcz przeciwnie, idea stworzenia takiego świata jaki jest w SAO jest chyba jednym z najbardziej unikatowych i wartych obejrzenia. Jeżeli będziecie się bardziej skupiać, zrozumiecie pewien przekaz który to anime chce nam dać, niestety, jeżeli nie wyłapiemy tego przekazu w odpowiednim momencie, zostaniemy zasypani bezsensownymi informacjami w drugiej serii. Nie tylko na ocenie się skończy, idee i świat w SAO są na tyle unikatowe by przyznać mu order Unikatowości. Gorąco zachęcam mimo takiej oceny do obejrzenia i ocenienia tego anime samemu.
Ale by tradycji stało się zadość, poniżej utwór, niby ten sam co powyżej, ale już wokalna wersja:
Komentarze
Prześlij komentarz